Naukowy.pl
Humanistyczne => Język polski => Kącik Twórczości => Wątek zaczęty przez: gsking w Listopad 28, 2009, 12:01:34 am
-
Socjalizm
Mkną po orbitach myśli z wiatrem wizji galeony
A Zarys wszechświata ich głowach jest, już wykreślony
Sam uznasz czy ten obraz cudownym mienić można
Czy raczej swym owocem kusi wężowa zjawa groźna
I wszystko na tych morzach równe, sprawiedliwe, dostojne
I Bogu okrętem utopi na słowa chcą wytoczyć wojnę
Bo Stwórcy raj w odległych sferach parzcież osadzony
Z atramentu wynurzają nowy, radujcie się żywych miliony
Niech zabrzmią surmy bitewne, krzyczą, niech błyszczą karabiny
W buncie przeciwko Bogu cudowny ogród odtworzymy
Kpina ze starego ładu na usta ciśnie się sama
Bóg jest kula u nogi, pójdziemy w ślady szatana
To drugi Eden, tu rządzi równość wspaniała
O ile redystrybucja wszystek spraw wyrównała
O ile szczęście czy rozum zapienią, chart ducha da ta kraina
O ile bogactwo błogosławi, a ubóstwo przeklina
To drugi Eden, tu nieboska wolność horyzont oplata
O ile nie przeszkadza ci żelaznego przymusu krata
O ile ślepyś na baty, czy przepisów milczące ściany
O ile słodką melodią utopi bezmyślnie jesteś pijany
To drugi Eden dla faszystów zamknięte tu swobody wrota
O ile o bliskości wrogów nie dowie się pospulcza ciemnota
O ile kucie oręża ogniu rzekomo ma zniszczyć go
O ile demony ukryte, słabsze od rzuconych już w stos
W tej kuszącej róży niemało jest ukrytych cierni
Jednak na najsroższe nieszczęście z puszki Pandory zerknij
Jak oni dla całych narodów tworzyć systemy
Bez wiedzy jakie tryby i sprężyny sprawiają, że w przód idziemy
Maszyneria Ludzkości żegluje poprzez czas i przestrzeń
Przez tysiąclecia, lecz stanie gdy kij idei oni wetkną weń
Bóg stworzył ten świat byśmy osobno swe losy kształtowali
A nie zgubnej pysze rozumu bezecnie cześć oddawali
Przez żyły społeczeństwa nieustannie krążą ludzie
Pompą jest różnorodność w tym nad cudy cudzie
W głowie tkanka elit do której i z rynsztoku
Ślepo dążą wybrańcy w ambicji gorącym amoku
Oni tego ruchu nie widzą i mają przekonanie
Że każda krwinka w klasie zamknięta i kiśnie w tym marnym stanie
Świata nie pojmą, choć reformacji ogień w nich płonie
Cofnijcie ode mnie szatany swe ignorancją znaczone dłonie
Ferując wolnością rzucą ci kolczaste kajdany
Równość to dla nich każdy jednako ukrzyżowany
Wszystkich totalnie wtłacza w swe plany i twierdzą, że faszystom wrogiem
Zwykłych ludzi nie ścierpią, bezwolnych sługusów wymarzyli sobie
Dryfuję po tych wrogich arteriach przez rozum i boga strzeżony
Zarys ich sztandaru dostrzegam to młot i sierp w krwi zatopiony
[ Dodano: 28 Listopad 2009, 11:41 ]
Proszę przefiltrować swoje komentarze przez fakt, że jest to mój pierwszy wiersz.